piątek, 17 czerwca 2016

17 czerwiec 2016, wspomnienie, no bo ja dojeżdzam (prawie jak u Skaldów)


Do liceum w Jarocinie musiałem dojeżdżać z Żerkowa – drugiego miasta w powiecie. Można było Pekaesem bezpośrednio, ale ja wolałem Pekaesem jechać na dworzec Żerków we wsi Chrzan, i stamtąd pociągiem do Jarocina. Co to był za pociąg, wagony, tzw. boczniaki z oświetleniem gazowym ciągnięte przez parowóz (podobne do tych z mojej kolekcji).

Dworzec w Jarocinie dzisiaj w pięknym stanie. Brakuje tylko gwarnej restauracji, w której zajadałem się sałatką warzywną pokrytą lekko przyżółkłym majonezem – to się już nie wróci, chyba.






Brak komentarzy: