Do liceum w Jarocinie musiałem dojeżdżać z Żerkowa – drugiego miasta w powiecie. Można było Pekaesem bezpośrednio, ale ja wolałem Pekaesem jechać na dworzec Żerków we wsi Chrzan, i stamtąd pociągiem do Jarocina. Co to był za pociąg, wagony, tzw. boczniaki z oświetleniem gazowym ciągnięte przez parowóz (podobne do tych z mojej kolekcji).
Dworzec w Jarocinie dzisiaj w pięknym stanie. Brakuje tylko gwarnej restauracji, w której zajadałem się sałatką warzywną pokrytą lekko przyżółkłym majonezem – to się już nie wróci, chyba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz